Ruszyła kolejna edycja kampanii Dłonie Pełne Dobra!

 

W Mary Kay pomaganie to część naszego dziedzictwa i chcemy, aby każda Konsultantka miała możliwość zaangażowania się w te działania. Pomagając innym masz realny wpływ na czyjeś życie, lecz tym samym wzbogaca się i Twoje. Angażując się w działania społeczne stajesz się przykładem dla swoich bliskich – rodziny, dzieci, przyjaciół, zmienia się Twoja świadomość i uczysz się doceniać to, co dało Ci życie. Każdego roku dziesiątki osób mogą korzystać ze wsparcia, które dajecie Wy – Niezależne Konsultantki Kosmetyczne. W tym roku, razem z Fundacją „One Day”, po raz kolejny realizujemy kampanię społeczną Dłonie Pełne Dobra. Fundacja pomaga młodym ludziom, podopiecznym Domów Dziecka wejść w nowe, lepsze, dorosłe życie. Dzięki sprzedaży Szminek z Sercem w odcieniach Natural ConfidenceCourageous Pink i Bold Red losy innych zostaną odmienione!

Z każdej 
sprzedanej sztuki Szminek z Sercem

przekażemy na konto Fundacji One Day równowartość jednego dolara!

Rozkochaj się w wyjątkowych odcieniach Szminek z Sercem

Trzy klasyczne kolory, które pasują do każdego typu urody. Kobiece, matowe wykończenie, ekspresowe nawilżenie oraz moc przyciągania wszystkich spojrzeń!

szminki_z_sercem_oneday

  • Szminka z Sercem
  • O Fundacji

APLIKACJA

Wystarczy jedno kliknięcie, aby produkt był gotowy do aplikacji. Pamiętaj jednak, aby nie wysunąć produktu za bardzo.

Użyj spiczastej części serca, aby obrysować usta, a następnie nałóż szminkę. Do aplikacji możesz także użyć Pędzla do Szminki/Korektora.

 

WYJĄTKOWE KORZYŚCI

• Zabawny, klikany pisak w kształcie serca.

• Nawilżająca formuła nasycona witaminą E.

• Lekka, aksamitna w dotyku zapewniająca matowe wykończenie.

Z czym łączyć Szminki z Sercem?

Pielęgnacja do podstawa
- Zestaw Satin Lips™ White Tea & Citrus
W duecie najlepiej
- Konturówka do Ust
Piękny i młody uśmiech
- Przeciwzmarszczkowy Sztyft do Ust TimeWise®
szminki_z_Sercem
oneday_logo

„W jeden dzień możemy zmienić nasze życie”

Fundacja One Day, tak jak i Mary Kay pomaga spełniać marzenia. Hasłem Fundacji One Day jest: „w jeden dzień możemy zmienić nasze życie”. Taki ONE DAY Fundacja organizuje każdego roku w grudniu – przygotowuje wigilię na Politechnice Warszawskiej dla 800 dzieci z domów dziecka z całej Polski (w zeszłorocznym spotkaniu uczestniczyli również pracownicy i Konsultantki Mary Kay). Na co dzień pomaga młodzieży, opuszczającej pieczę zastępczą w programie USAMODZIELNIENI, w którym szkoli. Funduje kursy zawodowe oraz odkrywa talenty młodych osób poprzez wykonywanie testów Gallupa, coaching indywidualny i pracę warsztatową. Co roku pomaga usamodzielnić się 200 osobom. Środki zebrane, dzięki kampanii „Dłonie pełne dobra” zostaną przeznaczone na kursy zawodowe oraz terapię grupową dla podopiecznych fundacji. 

To naprawdę działa!

Oto lista wspaniałych dzieciaków, którym pomogliśmy do tej pory
(ufundowaliśmy kursy, badania lekarskie lub sprzęty, które pozwolą im na podjęcie pracy):
Michał – kurs cukierniczy
Joanna – kurs kosmetyczny
Przemysław – kurs na prawo jazdy
Małgorzata – kurs na prawo jazdy
Kamil – kurs na trenera personalnego
Julka – kurs na prawo jazdy
Justyna – kurs na prawo jazdy
Karolina – aparat fotograficzny z obiektywem do obsługi social media dla kont firmowych
Ewa – kamera do nagrywania filmów na kanał na YouTube oraz filmów dla usamodzielniającej się młodzieży, zamieszczanym w aplikacji Fundacji One Day
Angelika – badania lekarskie pod kątem uczulenia skórnego
Angelika – kurs angielskiego  
Weronika – kurs kosmetyczny + kurs manicure  
Joanna – pomoc w usamodzielnieniu opłata mieszkania na start w nowym mieście 
Przemek – kurs na prawo jazdy  
Michał - kurs trenera personalnego  
Julia – kurs na prawo jazdy + badania lekarskie  
Justyna – kurs na prawo jazdy + badania lekarskie 
Justyna – kurs na prawo jazdy + badania lekarskie 
Karolina –  aparat fotograficzny z obiektywem, dzięki któremu może teraz robić profesjonalne zdjęcia 
Eryk – kurs na prawo jazdy + badania lekarskie 
Paweł – kurs na prawo jazdy + badania lekarskie  
Angelika – uczulenia skórne i pokarmowe badania genetyczne  

Wydłużmy tę listę wspólnie w tym roku!


Ania, 22 lata

Do domu dziecka trafiłam prosto po narodzinach. Po roku „dostałam” pierwszy dom
i opiekunów zastępczych. Byłam chorowita, a ówcześni rodzice nie poradzili sobie z moim wychowaniem i leczeniem, więc szybko zrezygnowali z opieki nade mną. Następnie, po roku pojawiła się kolejna rodzina zastępcza, która chciała mi wynagrodzić „brak rodziców”.
U nich zostałam całe cztery miesiące – podobno byłam histerycznym, mało kontaktowym
i bardzo niegrzecznym dzieckiem – znowu „zostałam zwrócona” do placówki opiekuńczej. Taka sama sytuacja miała miejsce jeszcze dwa razy, ale wolę tego nie wspominać.
To trudne, bardzo bolesne wspomnienia, połowy zdarzeń z tamtego okresu nie chcę pamiętać, połowy do dziś nie rozumiem. Już jako nastolatka samotność odreagowywałam imprezami. Uciekałam z domu dziecka, spałam w domach obcych ludzi. Często nie miałam nawet drobnych na jedzenie i picie. Gdy miałam szesnaście lat zaszłam w ciążę. I to był punkt zwrotny – dobrze pamiętam ten moment, kiedy uświadomiłam sobie, że ja nie mając nic, muszę „coś” komuś dać. Byłam w rozsypce i depresji, nieustannie zadawałam sobie pytanie: jak ja, my sobie poradzimy? Jeszcze przed porodem na stałe wróciłam do domu dziecka. Od znajomych stamtąd usłyszałam o Fundacji One Day, która co roku organizowała Wigilię oraz realizowała program Usamodzielnieni – kursy i szkolenia zawodowe dla dzieciaków, opuszczających dom dziecka. Pomyślałam: to coś dla mnie!
Do tabelki marzeń wpisałam kurs masażu, a już na kolejnej Gwiazdce One Day dostałam go! Najpierw podeszłam do tego jak do wszystkiego: „i tak pewnie mi się nie uda”, ale trafiła kosa na kamień! Masażu uczyła mnie dziewczyna, dzięki której ten temat mnie kompletnie pochłonął! Zaczęłam czytać książki, zgłębiać wiedzę i już po kilku miesiącach miałam fach w ręku! A dziś mam już stałych klientów! Mogę zapewnić sobie i dziecku skromny pokoik i jedzenie. Dostałam w końcu duży ładunek troski i miłości – taki sam chcę dać swojej córce.
 
 

Kamil, 20 lat

Od urodzenia miałem poważną wadę ciała – nie mogłem się poruszać. Lekarze nie dawali mi szansy na to, że kiedykolwiek będę chodzić, bliscy – że mogę żyć w rodzinie. Trafiłem więc do domu dziecka. Przez wiele lat byłem skazany na wózek inwalidzki, żyłem w mroku. Nie wierzyłem, że coś może się zmienić. Pewnego dnia do naszego domu dziecka trafiła Monika Krzyżanowska z Fundacji One Day. Namówiła mnie do wzięcia udziału w Wigilii One Day i uzupełnienia „tabelki marzeń”. Pomyślałem: ok, spróbuję i poproszę o ciężarki. Dostałem je! Zacząłem ćwiczyć, ruszać się, widoczne były pierwsze postępy w mojej koordynacji ruchu. Później, przed każdą następną Wigilią, do tabelki marzeń wpisywałem kolejne narzędzia do ćwiczeń – moi pragnieniem było skompletowanie całej siłowni!
To niesamowite, ale ta siłownia dawała mi tyle radości i motywacji, że wkrótce stała się moim całym życiem. Po pięciu latach od pierwszej Wigilii, na kolejny event mogłem już przyjść osobiście i sam wejść na scenę, by publicznie podziękować. Dzięki siłowni zmieniło się całe moje życie! Dziś namawiam do aktywności fizycznej inne dzieciaki i na własnym przykładzie udowadniam, jak wiele zależy od naszej postawy, od tego czy po prostu my sami, dajemy sobie szansę. Cała ta historia doprowadziła mnie dziś do tego,
że z niepełnosprawnego chłopaka stałem się… trenerem personalnym!
 
 

Asia, 20 lat

Cale dzieciństwo wychowywałam się w domu dziecka. Tata zmarł, jak byłam mała, natomiast mama nie opiekowała się nami. Była alkoholiczką i tyranem. Znęcała się nad nami psychicznie i fizycznie – dlatego ja, razem z siostrą, trafiłam do domu dziecka. Nauczyłam się tam, jak żyć, komu można zaufać i na kogo trzeba uważać. Jeszcze podczas pobytu w domu dziecka wpadłam w bardzo złe towarzystwo, zaczęłam brać narkotyki.
To trwało ponad dwa lata. Moim celem od zawsze był wyjazd do Warszawy. Z nałogiem walczyłam dosyć długo, dopiero w wieku 17 lat udało mi się definitywnie z niego wyjść. Obiecałam sobie, że nigdy więcej nie będę brać. Kiedy byłam nastolatką dużo myślałam
o swoim życiu, jak ono będzie wyglądać, zawsze chciałam bardzo dużo osiągnąć. Zaczęłam pracę już w wieku 15 lat, gdyż kieszonkowe w wysokości 10 zł na miesiąc na nic nie wystarczało. Bardzo dbałam o swój wizerunek i marzyłam o własnym salonie kosmetycznym. Od kiedy wyprowadziłam się do Warszawy, wiele rzeczy zaczęło się układać. Spotkałam wspaniałych ludzi, którzy dali mi dach nad głową i zapewnili komfort, bym mogła sobie poukładać bieżące sprawy. Teraz w końcu widzę, że się rozwijam. To też zasługa pomocy Moniki Krzyżanowskiej z Fundacji One Day. Zaczęło się od tego, że napisałam do niej z propozycją pomocy dzieciom z domu dziecka. Dzięki niej poczułam wiarę w siebie i lepsze życie – takie, o jakim marzę. Dostałam też szansę: wystąpiłam
w programie TV, opowiadając swoją historię. Chcę pokazać innym, że można wyjść z tzw. największego bagna. Moją misją jest teraz pomoc innym osobom, które borykają się z problemami narkotyków, wychowywały się w trudnym środowisku, bądź spotkały je te same problemy. Cieszę się, ze obecnie mogę pogłębiać swoje pasje i szkolić się w obszarze kosmetologii. Ufundowany przez Mary Kay kurs na pewno bardzo pomoże mi w karierze. Cieszę się, że udało mi się już tyle osiągnąć, zwłaszcza, kiedy przypominam sobie mój nałóg. Dzisiaj wiem, jak wiele zależy od naszego własnego nastawienia i walki.