Wychowałam się w małym miasteczku, kilkadziesiąt kilometrów od Kielc. Byłam najmłodszym dzieckiem w naszej rodzinie. Mimo różnych sytuacji finansowych w domu, nigdy nie usłyszałam wprost, że czegoś nie mogę mieć, a nawet jeśli ktoś z najbliższych próbował mi to uświadomić, nie słuchając znajdywałam rozwiązanie, co zrobić, aby to dostać! Wyrosłam w domu pełnym miłości, chorób i trudności. Już jako kilkunastoletnia dziewczyna, szukałam możliwości zarobienia pieniędzy na własne potrzeby.
Pracowałam w zawodzie kosmetyczki kilka lat, a później podjęłam decyzję o pracy na ,,własny rachunek’’.Pracowałam prawie każdego dnia po 12 godzin. Do świata Mary Kay zaprosiła mnie moja klientka. Kilka miesięcy zachęcała mnie to tego biznesu, a ja wciąż mówiłam ,,nie’’. Pewnego dnia zdecydowałam pójść na spotkanie, na którym poznałam i pokochałam produkty. Zobaczyłam szczęśliwe i zadbane kobiety, usłyszałam o zasadach i nieograniczonych możliwościach, jakie daje Firma. Pod ,,przykrywką’’ używania tańszych produktów dołączyłam do grona Niezależnych Konsultantek Mary Kay.
10 miesięcy później debiutowałam jako Niezależna Dyrektor Sprzedaży i wtedy postawiłam wszystko na jedną kartę, na której był widoczny portret Mary Kay Ash. Policzyłam ilość godzin, które pracowałam w gabinecie i wartość jednej godziny mojej pracy, a następnie ,,ile jest warta’’ moja godzina pracy w Mary Kay i decyzja zapadła. Zaangażowałam się jeszcze bardziej i zrezygnowałam z prowadzenia własnego gabinetu. Czy była to łatwa decyzja? Absolutnie nie! Ale była poparta racjonalnymi faktami. Z perspektywy lat wiem, że była najlepszą decyzją w moim życiu.
Bardzo ważnym momentem w mojej karierze było spotkanie z Krajową Dyrektor Sprzedaży Dorotą Cebartowską. Pewnego dnia spotkałyśmy się przy kawie. Dorota pytała mnie o moje marzenia, o moje plany i nagle z jej ust padło pytanie, które na zawsze zmieniło moje postrzeganie Firmy oraz miało bardzo duży wpływ na moją dalszą karierę. Zapytała ,,czy znam kogoś, komu życzę w życiu dobrze?’’. Natychmiast odpowiedziałam ,,tak!’’, dodając, że kobieta o której myślę nie będzie zainteresowana pracą w Mary Kay, ponieważ nie maluje się, jest zamknięta i nie używa kremów. Aż boję się pomyśleć, co by się stało gdyby Dorota nie zadała mi tego pytania, które skierowało moją uwagę na jedną z najważniejszych kobiet w moim życiu – moją starszą siostrę Ninę. Każdego wieczoru dziękuję Bogu za Twoje pytanie, Doroto!!! Nina trzy miesiące później debiutowała jako Niezależna Dyrektor Sprzedaży. Spełniłyśmy nasze marzenie.