Joanna Janus

Urodziłam się i wychowałam w małej miejscowości na Śląsku. Skończyłam podstawówkę, liceum, a później chemię na UJ w Krakowie. Po studiach dostałam propozycję etatu jako Area Sales Manager i przeprowadziłam się do Warszawy. Przyjęłam tę pracę z radością, ale szybko okazało się, że praca w korporacji na etacie to nie to samo, co praca niezależnego sprzedawcy, którą wcześniej się zajmowałam. Wypalałam się. ​​

Na szczęście któregoś dnia zadzwonił do mnie mój przyszły „rycerz na białym koniu” z informacją, że znalazł mi pracę! Oświadczył, że będę konsultantką w firmie Mary Kay, którą na szkoleniu poznał jako przykład doskonałej firmy dla kobiet​.​

Większość Konsultantek Mary Kay, zanim podjęła decyzję o współpracy, miała możliwość poznania nie tylko firmy ale i genialnej jakości kosmetyków. A ja nigdy wcześniej nie widziałam Spotkania Kosmetycznego i nie wiedziałam, na czym dokładnie polega zajęcie Konsultantki. Umówiłam się więc z moją Dyrektor i przejechałam prawie czterysta kilometrów, żeby zobaczyć jak prowadzi Spotkanie Kosmetyczne. Kiedy wróciłam do domu przećwiczyłam to, czego się nauczyłam i natychmiast przystąpiłam do organizowania „eksperymentu”, czyli moich pierwszych spotkań z klientkami.​

Jedne spotkania przynosiły dobrą sprzedaż, inne nie. Te, które nie przyniosły spodziewanego efektu dowodziły tylko tego, że muszę się jeszcze wiele nauczyć. Udane spotkania, nieważne czy z dużą sprzedażą, czy z małą, udowodniły mi, że „da się”. Przekonałam się, że jest to zajęcie nie tylko opłacalne finansowo, ale przede wszystkim przyjemne, bo polegające na budowaniu ciepłych relacji z innymi kobietami. ​​​

Joanna Janus

Ten pierwszy okres współpracy z Mary Kay był dla mnie pracowity i ekscytujący i pełen zmian:
  • ​​Zamieniłam presję charakterystyczną dla pracy w korporacji na motywację, którą przynosiła Mary Kay.
  • Zamieniłam dochód z tytułu umowy o pracę na prawdziwą niezależność finansową.
  • Przekonałam się, że hasło Mary Kay: „Kobieta może wszystko” sprawdza się każdego dnia.

Zmieniła się jeszcze jedna ważna rzecz. Pamiętacie mojego „rycerza na białym koniu”? Poprosił mnie o rękę, a ja „łaskawie” zgodziłam się być jego księżniczką. :)​ Dwa lata później na świat przyszła mała księżniczka i mały książę. Wówczas odkryłam w Mary Kay znacznie więcej wartości, niż widziałam na początku - nigdy nie musiałam wybierać pomiędzy pracą a rodziną. Mogłam i nadal mogę mężowi i dzieciom poświęcać tyle czasu i uwagi, ile chcę i to bez uszczerbku dla dochodu i kariery. 

W naszej Grupie dyrektorskiej prawie wszystkie jesteśmy sobie bliskie. Z wieloma koleżankami już dawno zamieniłam relacje biznesowe na bliskie relacje przyjacielskie i bardzo chciałam, aby moje ukochane Konsultantki awansowały i zostały Niezależnymi Dyrektor Sprzedaży. W naszej firmie mówi się, że dobry lider zaczyna od siebie i świeci przykładem. Dlatego postanowiłam zrobić coś spektakularnego, coś co ponownie pokaże, że „kobieta może wszystko”. To było moje osobiste wyzwanie. W ten sposób pobiłam wszystkie dotychczasowe rekordy sprzedaży i udowodniłam sobie, że „niemożliwe nie istnieje”. 

Mój wysiłek nagrodzony został w dwójnasób. Po pierwsze na dorocznej konferencji Mary Kay (Seminarium) zostałam Królową Sprzedaży. Drugą nagrodą za mój wysiłek był sposób, w jaki zareagowały moje przyjaciółki Konsultantki. Niemal każda wyznaczyła sobie marzenie i cel, który chce zrealizować i codziennie dokłada starań, aby to marzenie zostało spełnione.

Po dziesięciu latach mam pewność, że trafiłam do naprawdę niezwykłej firmy. Firmy, którą stworzyła kobieta dla kobiet, w której biznes jest podporządkowany kobiecej naturze. Kobietom, które zastanawiają się nad współpracą z naszą firmą mam ochotę powiedzieć na zachętę, że w Mary Kay do odniesienia sukcesu mamy niemal wszystko. Brakuje nam tylko Ciebie!

Joanna Janus zdjęcia 1