0w Twoim koszyku
XSukces to efekt wizji, wielkiej wiary w możliwości, odpowiednich celów, myślenia strategicznego i działania.
WCZESNE LATA
Mój tata dużo pracował i rzadko bywał w domu – praktycznie wychowywała
nas mama. Zawsze starała się, żeby niczego nam nie brakowało, była
przedsiębiorcza i szukała możliwości, żeby było nam lepiej. Pamiętam, jak sama
uprawiała działkę i robiła przetwory, pracowała na etacie i zajmowała się
trzema dziewczynkami. To były ciężkie czasy, ale my nigdy tego nie
odczuwałyśmy. Gdy byłyśmy trochę starsze, rodzice zrezygnowali z etatów i
założyli firmę. W tamtych czasach to było bardzo ryzykowne – szli w nieznane. Już
w podstawówce pomagałam im, kiedy tylko mogłam. Było coraz lepiej.
Z domu wyniosłam duży szacunek do pracy i zarobionych pieniędzy. Nigdy też nie
byłam rozrzutna, bo wiedziałam, że trzeba na pieniądze zapracować. Moja mama
zawsze marzyła o pięknym domu z mnóstwem okien – i ma taki! Dzięki niej
wiedziałam, że jeśli czegoś naprawdę będę chciała, to zdobędę to.
POCZĄTEK KARIERY
Marzyłam o niezwykłym życiu, podróżach po świecie, pięknych domach.
Spełniałam swoje marzenia: Australia, Afryka, Azja, pracowałam w czasie studiów
w USA i zawsze miałam swoje pieniądze, gdyż zależało mi na niezależności. Dostałam
jednak telefon od mamy, że wyjeżdża na parę miesięcy i prosi, żebym przyjechała
do Rzeszowa pomóc w firmie. Nie byłam zachwycona, ale przyjechałam. Parę tygodni
później poznałam mojego przyszłego męża Tomka i zostałam na dobre.
Zostałam też w firmie
rodzinnej, prowadziłam z mamą i siostrą sklepy jubilerskie. Jednak moje serce
nie było ukojone pod względem zawodowym. Szukałam nowych wyzwań i nowych
wrażeń, aż tu nagle dostaliśmy z mężem od Boga niezwykły prezent – dwóch
cudownych synków: Karola i Eryka. Chciałam, więc dostałam!
Chłopcy mieli trzy miesiące, kiedy zadzwoniła do mnie przyjaciółka i powiedziała, że jej szwagierka, ma superkosmetyki. Można sobie wyobrazić, jak mało wtedy interesowały mnie kosmetyki, ale zaraz pomyślałam: „Czemu nie. Wyglądam fatalnie, czuję się fatalnie, trochę przyjemności na pewno nie zaszkodzi.” Z tego spotkania niewiele pamiętam, ale na pewno zrobiłam dobre zakupy. Od czasu do czasu dziewczyny opowiadały o pięknych i mądrych kobietach w Mary Kay, a mi coś zaczęło rodzić się w głowie. Równo trzy miesiące po tym spotkaniu zadzwoniłam, że chcę podpisać umowę. To był sierpień, a we wrześniu pojechałam na Seminarium do Warszawy – tam już wiedziałam, że zostanę tu na dłużej. Obiecałam sobie, że za rok wrócę jako Dyrektor z moją Grupą i tak też się stało! Zaczęłam robić spotkania i zapraszać do współpracy niezwykłe kobiety. Program Dyrektor w Przygotowaniu zrobiłam w dwa miesiące. Jak? Nie wiem, po prostu robiłam Spotkania Kosmetyczne, Bóg mi sprzyjał i działy się cuda!
Od samego początku miałam ogromne wsparcie rodziny, a przede wszystkim męża, który zawsze mówi: Jedź, nic się nie martw, damy sobie radę! Dzięki temu w pracy jestem skupiona i nie martwię się o chłopców – to ogromny komfort. Wciąż spełniam marzenia, ale już nie tylko swoje, ale też moich Konsultantek. Pomagam im w rozwoju, uczę najlepiej, jak mogę. Jestem dla nich, ale chcę, żeby były niezależne. Jeśli tylko chcą, mogą osiągnąć bardzo dużo, a ja im pokazuję jak. Sama dużo się uczę i szkolę – to podstawa rozwoju.
SZCZĘŚLIWE ŻYCIE
Mary Kay to nieograniczone, wspaniałe możliwości dla mnie i mojej rodziny. To uszczęśliwianie innych. To też czasem ciężka praca, ale nagroda za nią jest ogromna! Jestem bardzo dumna z mojego niezależnego biznesu i z moich Konsultantek. To ogromna satysfakcja towarzyszenia moim Dyrektor i Konsultantkom w ich sukcesach. Obserwowania, jak jednego dnia podpisują umowę Niezależnej Konsultantki, a następnego odbierają brylanty za swoje osiągnięcia. To pokonywanie swoich słabości i stawanie się lepszym liderem. To pomaganie innym w spełnianiu ich marzeń.
W ciągu ostatniego roku padły kolejne rekordy, m.in. 2 miejsce w
lipcowym rankingu Niezależnych Krajowych Dyrektor Sprzedaży! Moje prowizje są
bardzo wysokie, jestem milionerką Mary Kay. A to wszystko dzięki myśleniu na
wielką skalę i systematycznej pracy osobistej i z grupą.
Rozwój osobisty stał się
moją pasją. Zrozumienie, jak inni myślą, jak mogę pomóc moim dziewczynom w
budowaniu ich biznesów. Zrozumienie specyfiki tego biznesu, to podstawa, aby
budować sukces na solidnych fundamentach. Wiele osób ponosi porażkę, bo nie
rozumie znaczenia ciągłego wprowadzania zmian, uczenia się i wprowadzania tego
w życie. Myślę, że moją największą siłą jest wizjonerstwo, to mój pierwszy
talent. Zrozumienie ciągłych zmian rynkowych bez naruszania swoich priorytetów
i wartości. Wprowadzam do swojego biznesu nowinki technologiczne i wykorzystuję
narzędzia internetowe do prowadzenia i szkolenia mojego Obszaru. Dzięki mediom
społecznościowym buduję relacje z potencjalnymi klientkami i nowymi
Konsultantkami. Technologia to nasza przyszłość, więc z niej korzystam, budując
mój biznes w oparciu o szkolenia i rozwój osobisty.
Daję moim Dyrektor i Konsultantkom to, co mam najlepszego – moją wiedzę, doświadczenie, wsparcie i prowadzę przykładem. Jestem specjalistką od rekordów i bardzo lubię je bić. Moje rekordy to nie przypadek, to strategia i działanie. To cele osobiste i cele dla Obszaru. To praca i zaangażowanie całego Obszaru Serce, który tworzę, wspieram i buduję z pasją.