Magdalena Stubba

Urodziłam się w Starachowicach, jako najstarsza z 5 córek moich wspaniałych rodziców. Oprócz wychowania dostałam w domu stabilne fundamenty wartości, na których mogłam budować swoje życie. Na tamten moment, szczególnie podróże, były poza zasięgiem, ale marzenia nic nie kosztowały. Ponieważ moje zainteresowania były wielotorowe, wybór kierunku studiów nie był najprostszą rzeczą. Wybrałam filologię słowiańską. Pomyślałam, że nauka wielu języków od zera będzie wspaniałym wyzwaniem. Miałam zostać wykładowcą uniwersyteckim, ale jak zapytałam ile zarabia osoba na najwyższym stanowisku, wiedziałam, że to mnie nie satysfakcjonuje. Był to też czas poznania Daniela, miłości mojego życia i mężczyzny, który od zawsze mnie wspierał. Na piątym roku studiów zaczęłam pracę w banku, później na pełny etat przy wsparciu akcji marketingowych i obsłudze programów partnerskich firmy komputerowej. Po obronie wzięłam ślub i zaszłam w ciąże, w której w 6. tygodniu usłyszałam „albo kariera, albo Natan”- wybór był dla mnie oczywisty i wtedy pojawiła się myśl, że na karierę przyjdzie czas.

Na Spotkanie Kosmetyczne poleciły mnie trzy koleżanki. Potrzebowałam zmiany. Zachwyciłam się efektem. Kupiłam produkty, bo cenię sobie dobrą jakość, a moja skóra nigdy nie wyglądała lepiej. Najbardziej zafascynowała mnie historia Mary Kay Ash, zasady i filozofia Firmy i od razu zaciekawiły mnie możliwości biznesu, bo nie mogłam uwierzyć w biznes zbudowany na wartościach, które wyniosłam z domu, gdzie z elastycznym czasem pracy można godnie zarabiać. Wróciłam do pracy w finansach, gdzie dobrze zarabiałam, ale brak możliwości rozwoju, presja wyniku, niestety kosztem czasu z moimi chłopakami sprawiły, że zapragnęłam zmiany.

Odważyłam się przekroczyć swoją strefę komfortu. Choć sama prędzej zobaczyłabym się w fizyce jądrowej niż branży kosmetycznej, pomyślałam wtedy „ja Wam jeszcze pokażę”.
Wzięłam mój kuferek kosmetyczny, do którego zapakowałam marzenia i ruszyłam do pracy, dbając o profesjonalny wizerunek. Dostałam ogromne wsparcie otaczających mnie Dyrektor. Na początku pracowałam dwutorowo, Mary Kay traktując jako relaks od mojej stresującej pracy. Dostałam wiele lekcji, upadałam i podnosiłam się zawsze z wiarą w biznes i ludzi oraz ze świadomością, że porażki są nieodzownym elementem składowym sukcesu. Lubię sobie myśleć, że Bóg stawia trudności tylko tym, którzy są w stanie je pokonać.
Magdalena Stubba

Utrzymywałam rodzinę i musiałam mieć pewność, że Mary Kay da mi zarobki na odpowiednim poziomie. Jeździłam na wszystkie możliwe szkolenia, by zdobyć wiedzę, którą od razu wprowadzałam w życie. Niezależność zamieniłam na odpowiedzialność za mój biznes, a sukces połączyłam z zaangażowaniem na poziomie oczekiwanych dochodów. Zaczęłam budować mój zespół, a praca Konsultantki przynosiła mi coraz większe zyski w przeliczeniu na godzinę. Praca jako Dyrektor otwierała w moim postrzeganiu dużo więcej możliwości, a ja obiecałam sobie, że pieniądze nie będą dyktowały mi wyborów, które mam dokonywać. Zaczęłam w pełni korzystać z możliwości jakie daje Firma.

Mary Kay to dla mnie różowa bańka rozwoju osobistego, pracy nad sobą, wzrastania i stawania się każdego dnia lepszą wersją siebie. Za każdym razem jak życie przynosi wyzwania, staję przed lustrem i tam znajduję odpowiedź, bo żeby zmienić świat musisz najpierw zmienić siebie, a to inwestycja z najlepszym zwrotem. Podróżuję po świecie, pracuję kiedy i ile chcę, o awansie decyduję sama, odkrywam talenty, o których istnieniu nie miałam pojęcia, rozwijam swój wspaniały zespół kobiet sukcesu, a największą satysfakcję mam, gdy patrzę na sukcesy ludzi, których wyszkoliłam. Przyciągam kobiety na miarę mojego marzenia o awansie na Krajową Dyrektor. Dołączają do mojego zespołu kobiety, które chcą ze mną odbierać w nagrodę za pracę zagraniczne wycieczki, podwyższają swoją samoocenę, poziom życia swoich rodzin, łączą karierę z macierzyństwem.

Decyzja o współpracy z Mary Kay była najlepszą decyzją w moim życiu, a to dopiero początek tej przygody.
Magdalena Stubba